niedziela, 30 czerwca 2013

Sundo x Kyoung cz.2

Hejka ^-^ Skończyłem drugą część "Sundo x Kyoung" xD to nie jest jeszcze koniec tej historii, będzie kolejna część. Ale muszę ją najpierw napisać :) tymczasem zapraszam do czytania części drugiej!~


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



- Z głowy czy z serca?
Gdy powiedział te słowa, zadałem sobie sprawę z tego, co właśnie wyprawiam. Zakochiwałem się w chłopaku. Ujął mnie prosto za serce. Uniósł brodę do góry, jakby czekał na pocałunek. Nachyliłem się lekko, czując jego oddech na swoich ustach. Był tak przyjemnie ciepły. W ostatniej chwili mój zdrowy rozsądek włączył się do akcji.
- No kuźwa, jeszcze czego.
Upuściłem pewnego siebie Kyounga na ziemię i wstałem. Uśmiechnął się szeroko. Jego głos zabrzmiał tak rozkosznie.
- Do zobaczenia.
Spojrzałem jeszcze raz na chłopaka, który całkowicie zawładnął moim sercem. Mimowolnie mięśnie twarzy ułożyły mi się w delikatny uśmiech. Jego oczy fascynowały blaskiem i wręcz emanowały prawdziwym pięknem. Kiedy się zorientowałem, że patrzę na niego z rozmarzeniem, otrzepałem gwałtownie głowę, chcąc wyrzucić z niej wszystkie myśli. Przeszedłem przez krzaki i szybkim tempem ruszyłem w stronę domu.
            Z każdym mrugnięciem przed oczami pojawiała mi się twarz Kyounga. Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie. Az tak było widać, że coś do niego miałem? Sam nie byłem pewien. Wahałem się. Rodzące się we mnie uczucie do chłopaka było zupełnie abstrakcyjne. Już samo zakochanie było czymś nowym. Całą drogę do domu nie mogłem oswobodzić swoich myśli. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Zmęczony, poobijany, zagubiony wróciłem do domu i natychmiast rzuciłem się na kanapę w salonie. Ukryłem twarz w poduszce i starałem się zapanować nad coraz to bardziej chorymi myślami rojącymi mi się w głowie. Potarłem sobie szyję, czując pieczenie w miejscu, gdzie ściskał mnie Camwoo. Cholernie piekło. Miałem dość tego dnia. Nawet wygrana nie cieszyła mnie tak bardzo. Zacząłem modlić się o sen.
            Szybko tego pożałowałem. Tej nocy miałem pierwszy mokry sen z udziałem Kyounga. Kiedy się obudziłem, byłem bliski szaleństwa. Analizowałem każdy szczegół snu. Jego bliskość była niesamowicie realistyczna. Czułem jego pot na własnej skórze. Nie wiem, który z nas był seme. Chyba na zmianę. Gdy ja byłem na dole, Kyoung zwinnie wił się po moim nagim ciele, rozpalając mnie niewyobrażalnie. Po chwili zamienialiśmy się miejscami i on, leżąc pode mną, pozwalał mi robić ze sobą wszystko. Uwielbiałem rządzić, a rządzenie Kyoungiem sprawiało mi przyjemność jak nic innego. Przepełniony obrazami ze snu, które samego mnie odrzucały, starałem się pojąć całą ta sytuację. Robiło mi się od tego niedobrze. Myślałem o sobie jak o potworze. Takie rzeczy powinno się leczyć. To niezdrowe. Głowa zaczęła mnie bolec niemiłosiernie. Poszedłem do kuchni, by znaleźć coś na polepszenie. Łyknąłem kilka tabletek. Rozejrzałem się po mieszkaniu. Kuchnia była połączona z salonem, więc spokojnie mogłem ogarnąć wzrokiem cały ten burdel. Oprócz kanapy, na której dzisiaj spałem, był tam również stół, szczelnie zasłonięty przez śmieci różnego typu. Na panelach tez nie było zbyt czysto. Zaczerpnąłem sporo powietrza, z ulgą odetchnąłem i stwierdziłem, że nie idę dziś do szkoły. Wziąłem porządny prysznic i przebrałem się w świeżo wyprane dresy.
- Tak, to już czas, żeby ogarnąć trochę tego syfu.
Czując, że nachodzi czas porządków, zdjąłem koszulkę. Zawsze sprzątałem, o ile w ogóle, z gołą klatą, no bo jak inaczej. Musiałem zająć sobie czymś myśli, aby mój umysł mógł odpocząć od ciągłej walki z moim sercem. Najpierw idealnie posprzątałem moja sypialnię. Już zebrały się trzy worki śmieci, a to nie była nawet połowa roboty. Łazienka poszła mi szybko, tam zawsze starałem się trzymać porządek ze względów higienicznych. Z salonem i kuchnią było gorzej. Zanim zebrałem śmieci z podłogi minęła ponad godzina. Kiedy skończyłem sprzątać największe pomieszczenie, było już późno, a na zewnątrz panował półmrok. Spojrzałem na czyste mieszkanie i uśmiechnąłem się dumnie.
- Oczywiście Sundo, należy Ci się teraz nagroda.
Głos mojej podświadomości przemawiał do mnie bardzo mocno. Szybko ubrałem się w normalne ciuchy i mokra ręką ułożyłem włosy tak, że wyglądałem naprawdę dobrze. W takim też humorze wyszedłem z mieszkania i wzdłuż ulicy ruszyłem luźnym krokiem. Na końcu alei skręciłem do mojego ulubionego baru. Kiedy tylko wszedłem, niemal odurzył mnie gęsty dym. Widziałem coś na odległość może trzech metrów. Starając się nie przewrócić jakiegoś palacza, ostrożnie balansowałem pomiędzy ciałami całkowicie pochłoniętymi przez dym. Przy barze zamówiłem dwa duże piwa i usiadłem przy ulubionym stoliku. Przytłumione światło idealnie pomagało mi się zrelaksować, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem. Taka mieszanka sprawiała, że czułem się rewelacyjnie. Dookoła przechodziło mnóstwo osób, głownie dziewczyn, pomijając fakt, że prawie każdy palił to takie, to inne substancje, które z pewnością nie były lecznicze. Ja miałem dziś ochotę wyłącznie na piwo. Pierwsze wypiłem prawie na raz. Drugie zacząłem sobie sączyć powoli, bardziej rozkoszowałem się smakiem. Muzyka grała strasznie głośno. Wpatrywałem się w sylwetki wyginające się na parkiecie. Spojrzałem w lewo. Przy stoliku obok siedziała grupka dziewczyn i wyraźnie mnie obgadywały. Nie spuściłem z nich wzroku, starając wymusić na nich koniec rozmów na mój temat. Jedna z nich wstała i ruszyła w moim kierunku. Była ubrana dość wyzywająco, nawet jak na mój gust. Usiadła zaraz obok mnie, dotykając swoimi kolanami moich w akcie gestu i patrzyła na mnie głodnym wzrokiem. Zupełnie to zignorowałem, biorąc duży łyk piwa. Dziewczyna nie dała za wygraną. Uniosła swoje gładkie nogi i położyła je na mnie tak, że wyglądaliśmy jak nieźle napalona para. Nie sprawiło mi to przyjemności, więc delikatnie ją zepchnąłem, przez co ta całkiem spadła z fotela. Wstałem od stolika.
- Ej! Tak nie traktuje się damy!
- Oh, Mademoiselle.
Uśmiechnąłem się ironicznie.
- Bardzo dostojnie. A teraz Panna wybaczy, muszę udać się do kibla.
Ukłoniłem się teatralnie i z uśmiechem na ustach ruszyłem w stronę łazienki. To nie była wymówka, naprawdę chciało mi się sikać. Szedłem trochę niepewnym krokiem, z każdej strony ktoś się o mnie obijał. Nadal swędziała mnie szyja po uścisku Camwoo. Z ręką na
karku wszedłem do łazienki. Odetchnąłem z ulgą. Było tak cicho i pusto. Tutaj prawie w ogóle nie było dymu. Nachyliłem się nad umywalką i oparłem się o nią dwiema rękami. Moje lustrzane odbicie mówiło mi, że jestem zajebiście seksowny. Włosy układały się dziś niemal perfekcyjnie. Koszula opinała delikatnie moje mięśnie, co dodatkowo potęgowało kuszący wygląd.
- Nie było Cię dziś w szkole.
Usłyszałem głos gdzieś z tyłu i zamarłem. Od razu poznałem głosy chłopaka, przez którego szalałem po nocach. Kyoung stanął naprzeciwko mnie. Odwróciłem się twarzą do niego i oparłem plecami o blat przy umywalkach. Wyglądał prześlicznie. Z jednej strony włosy miał spięte spinką, z drugiej swobodnie opadały mu na błyszczące oczy. Był ubrany w szare dżinsy i niebieski podkoszulek, idealnie pasujący mu do oczu. Uśmiechnął się delikatnie. Trzymał obie ręce w kieszeniach.
- Co Ty tu robisz?
Od dłuższego czasu tu przychodziłem, ale dziś zauważyłem Kyounga tutaj po raz pierwszy.
- Myślałem, że chodzisz do bardziej gejowskich miejsc…
Lekko spuścił głowę, wpatrując się w swoje buty. Oniemiałem.
- Coś sobie wyjaśnijmy, ok.? Ja nie jestem gejem.
Spojrzałem na niego ostro. Chyba zrobiło mu się głupio, bo zaczął drapać się po głowie, nadal nie podnosząc wzroku. Wyglądał bezradnie. Jak z pewnego siebie w jednej chwili zmienił się w taka ciotę? Wyprostowałem się. Nie wiedziałem co powiedzieć, strasznie miałem na niego ochotę. Coraz bardziej dochodził do mnie fakt, że się w nim zakochiwałem. Serce zaczęło mi szybciej bić. Wyciągnąłem rękę w jego stronę i już chciałem coś powiedzieć, ale przerwał mi jego szept.
- Sundo… Kocham Cię.
Zamarłem. Teraz to zupełnie czułem się zdezorientowany. Obserwowałem uważnie Kyounga. Patrzył teraz na mnie. Widać było, że wyznanie uczuć wyraźnie mu pomogło.
- Ja…
Nie miałem pomysłu co zrobić. Z resztą nie miałem okazji, bo Kyoung zbliżył się do mnie na odległość kilku centymetrów i dotknął swoimi ustami moich. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Mój żołądek zawziął się w supeł, powodując dziwny ucisk. Lekko się zachwiałem, ale Kyoung chwycił mnie w pasie, co przywróciło mi równowagę. Z szoku delikatnie rozchyliłem usta, co chłopak uznał za zielone światło dla języka, który w jednej chwili znalazł się obok mojego. Zaczął go pieścić i modelować, co sprawiało mi nie małą radość. Rozluźniłem się trochę i zaplotłem ręce na szyi Kyounga, gładząc przy tym jego włosy. Poczułem, że się uśmiecha. Kiedy zacząłem wodzić palcami po jego szyi, jęknął mi cicho prosto do ust. Chyba zorientował się, że pragnę czegoś więcej. Spojrzał na mnie.
- Śmierdzisz piwem.
Uśmiechnął się i znów wbił w moje usta. Nieśmiało sięgnął dłońmi do moich pośladków, na co ja przycisnąłem go do siebie mocniej i agresywniej zacząłem całować. Czułem rosnące w nas podniecenie. Obaj pragnęliśmy tego samego. Siebie nawzajem. Kyoung chwycił mnie mocno za uda i podniósł. Posadził mnie na blacie obok umywalki i przyciągnął do siebie. Teraz jego szare dżinsy w miejscu złączenia ud były napięte do granic możliwości. Oplotłem nogami Kyounga i zacisnąłem je wokół jego bioder. Czułem jego erekcję zaraz obok swojej, przez co dreszcz przeszedł mnie nawet w miejscach, gdzie nigdy wcześniej nie przechodził. Blat był wilgotny, czułem jak spodnie na tyłku mi przemakają. Kyoungowi to nie przeszkadzało, bez przerwy gładził mnie po pośladkach. Oderwałem na sekundkę usta od ust Kyounga, aby spojrzeć mu w oczy. Błyszczały się intensywnie, było w nich widać nutkę podniecenia i szczęścia. Uśmiechnąłem się delikatnie i mimowolnie przygryzłem dolną wargę. Kyoung chyba uznał to za znak, ponieważ ponownie zaatakował moje usta, tym razem od początku z języczkiem i agresywniej. Sam zaczął przygryzać moją dolną wargę. Jęknąłem cicho. Trzymałem palce w jego włosach, bawiąc się nimi. Kyoung uniósł mi brodę i złożył na mojej szyi długi pocałunek, zostawiając za sobą różowy, pulsujący ślad.
- Teraz jesteś tylko mój.
Ślad po ucisku Camwoo przestał piec, teraz czułem tylko rozkosznie wilgotne ślady ust Kyounga. Obcałowywał hojnie moja szyję i obojczyki. Odchyliłem się delikatnie, szepcząc podniecająco.
- K…Kyoung…
Zachęcony swoim imieniem chłopak wsunął dłonie w moje spodnie. Jego długie, męskie palce wodziły zmysłowo po moich nagich pośladkach. Przesunął powoli dłonie w stronę przedniej części moich spodni i zatrzymał dłonie na udach, niebezpiecznie blisko mojego nabrzmiałego od krwi przyrodzenia. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Jego dotyk był niewyobrażalnie przyjemny. Powoli wodził opuszkami palców po wewnętrznej części ud. Czułem jak cała energia mojego ciała kumuluje się w tym jednym miejscu. Jęknąłem, nie mogąc wytrzymać.
- Kyoung, proszę…
Młodszy spojrzał na mnie z zadowolona miną.
- Pragniesz mnie?
Spytał i uniósł lewą brew.
- Kocham Cię.
Mówiąc te słowa, poczułem jak mój zdrowy rozsądek uznaje dominację mojego serca. Odetchnąłem z ulgą i wiedziałem, że to jest to, czego naprawdę chcę. Wsunąłem dłonie pod koszulkę Kyounga, jednocześnie ją podnosząc. Kyoung wyciągnął ręce z moich spodni. Mruknąłem niezadowolony. Zdjął całkiem swój podkoszulek. Przypatrywałem się mojemu bogowi oblizując językiem usta. Kyoung zachichotał i zaczął rozpinać moją koszulę. W tym momencie zeskoczyłem z mokrego blatu i przyparłem swoim ciałem Kyounga do przeciwległej ściany. Chwyciłem jedną ręką jego różowego sutka i zacząłem się nim bawić, przez co Kyoung osunął się powoli na podłogę. Siadłem na nim okrakiem i coraz intensywniej stymulowałem jego brodawki.
- Nie wiedziałem, że jesteś taki wrażliwy.
Uśmiechnąłem się, a Kyoung tylko odchylił głowę do tyłu. Zacząłem ruszać biodrami w przód i w tył, ocierając nasze napięte spodnie o siebie. Kyoung poczerwieniał na twarzy i jęknął rozkosznie.
- Tam… Sundo…
Uśmiechnąłem się i już wiedziałem, co mam zrobić.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dziekuje za czyatnie!~
Bedę starać się jeszcze bardziej! ^^
Hwaiting~~



3 komentarze:

  1. Wooow *.*, wydaję mi się, że jeszcze nie raz nie dwa to powtórzę. Super piszesz. Pierwszy raz czytam opo tworzone przez chłopaka i naprawdę jestem pod wrażeniem! Oby tak dalej! Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że trzecia część też Ci się spodoba :>

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń