poniedziałek, 17 czerwca 2013

Sumean x Soogyu cz.2

Cześć 2.
Myślę, że ta jest znacznie ciekawsza ^^ Liczę, że wam się spodoba. Hwaiting~


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Jeśli chciałeś mnie zobaczyć bez ubrań, nie musiałeś mnie podglądać, wystarczyło poprosić.
Nie mogłem uwierzyć, że powiedział coś takiego na głos.  Dla niego wszystko było takie proste.
- Ja… ja tylko… niechcący …
Nie pozwolił mi dokończyć zdania, przykładając mi palec do ust, aby mnie uciszyć.
- Nie będziemy teraz o tym gadać.
Pochylił się nade mną, a jego brązowe kosmyki spadły mu na twarz, prawie całkowicie zasłaniając oczy. Trząsłem się coraz bardziej. Chciałem coś powiedzieć, ale usta drżały mi z nerwów. Jego bliskość działała na mnie niesamowicie. Wszystkie części ciała miałem sparaliżowane, nie mogłem się ruszyć. Czułem jego ciało blisko swojego, jego zapach. Jakbym odpływał. Był tak blisko... Widząc to, Soogyu zyskał na pewności siebie i dmuchnął mi gorącym powietrzem w okolice ucha i szyi. Przyjemny dreszcz przeszedł mi po całym ciele.
- Nie rób z siebie takiej ofiary. Dobrze wiem, że nie jesteś takim niewiniątkiem, Ty zboczeńcu.
Te słowa i jego uśmiech momentalnie podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Odsunąłem się na drugi koniec łóżka i z niedowierzaniem patrzyłem na mojego hyunga. Podkuliłem nogi jak małe dziecko i przycisnąłem się do ściany. Czułem, że w takiej pozycji jestem bardziej niedostępny i świat nie skrzywdzi mnie tak bardzo.
- Sume, nie to miałem na myśli. Nie miało Cię to obrazić. Po prostu nie wiem jak to nazwać.
Ale nazwał mnie zboczeńcem? Czy to znaczy, że uważa mnie za potwora? Nie chce mieć ze mną nic wspólnego? Coraz więcej takich myśli zaczęło się zbierać w mojej głowie. Soogyu chyba widział, że się zadręczam.
- Dość tego. Trzeba w końcu coś z tym zrobić.
Mówiąc to, Soogyu przybliżył się do mnie i zaczął mnie całować. Miał tak miękkie i ciepłe usta, jak dokładnie sobie wyobrażałem. Nabrałem trochę więcej odwagi i zacząłem odwzajemniać pocałunek. Zachęcony tym Soogyu włożył mi język do ust. Nigdy się tak nie całowałem, to było wspaniałe uczucie. Dotykał swoim językiem mojego, ruszał nim po podniebieniu, jakby chciał sprawdzić każdy kącik moich ust. Czułem jak od pocałunku usta mi puchną i robią się czerwone, jednak sprawiało mi to tyle przyjemności, że nie byłem w stanie przestać. Jednocześnie Soogyu włożył mi rękę pod koszulkę i zaczął powoli ją ściągać. Oderwał się na chwilę ode mnie.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Tylko nie spinaj się za bardzo.
I znów ten uśmieszek. Tak bardzo go kochałem. On dobrze wiedział, że to ma być mój pierwszy raz.
- Będę ostrożny.
Zaczął całować mnie po szyi, doskonale znał moje czułe punkty. Wiedział, jak na to zareaguje. Chwycił moja rękę i ułożył mi ja za głową, nie zostawiając mi możliwości żadnego manewru.  Zaczął schodzić coraz niżej, całując i liżąc mnie po klatce piersiowej. Wilgotne ślady po jego ustach piekły mnie, jakby były wypalane. Soogyu zaczął drażnić moje sutki, liżąc je i ssąc. Nie mogłem powstrzymać się od jęków rozkoszy, ale musiałem uważać, aby nikt nas nie usłyszał. Zdawało mi się że Jun i Minhyuk byli od dłuższego czasu w domu, tyle że nie chcieli nam przeszkadzać. Kiedy zaczął podgryzać moje brodawki, nie wytrzymałem i jęknąłem parę razy głośno. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a ja kiwnąłem głową, aby nie przestawał. Zacisnąłem usta jak najmocniej potrafiłem, aby tylko nie krzyknąć.  Soogyu spokojnym ruchem zdjął swoje spodnie wraz z bokserkami. Na mój ruch nie musiał długo czekać. Sam byłem w szoku, że leżąc na łóżku, przygnieciony dana osobą, będę w stanie zdjąć spodnie w tak szybkim tempie. Zanim się zorientowałem, leżał na mnie, a obaj byliśmy nadzy. Rozchyliłem lekko nogi, żeby dać Soogyu jakiś znak.
- Na pewno?
Kiwnąłem głową. Jak nie teraz to kiedy. Wymieniliśmy uśmiechy, a Soogyu złapał mnie w pasie i szybkim ruchem obrócił. Liczyłem, że będzie delikatny, choć wtedy tak naprawdę nie obchodziło mnie to, czy będzie boleć. Chciałem dać mu jak najwięcej przyjemności. Mój hyung poślinił dwa palce  w swojej prawej ręki.  Poczułem jak najpierw wkłada mi pierwszego, później dokłada drugiego. Zaczął delikatnie, powoli nimi ruszać, przyzwyczajając mnie do różnych ruchów. Doprowadzało mnie to do granic wytrzymałości. Czułem jak ciepło rozchodzi się po moim ciele. Nie mogłem już wytrzymać. Bałem się, że dojdę za wcześnie. Poprosiłem Soogyu, żeby już zaczął. Poczułem jak cześć hyunga wchodzi powoli w moje ciało. Bolało bardziej niż myślałem, jednak nic nie było w stanie zepsuć mi tej radości i rozkoszy z bliskości Soogyu. Wykonywał coraz szybsze ruchy biodrami. Z każdym pchnięciem powstrzymywałem się coraz bardziej przed jękami. Zacisnąłem usta coraz mocniej, a rękami ściskałem koc leżący na łóżku. Ciche jęki wyrywały mi się raz po raz. Nagle poczułem jak Soogyu wszedł we mnie do końca. Wrzask wyrwał mi się z piersi. Fala orgazmu przelała się przez moje ciało, dostarczając każdej jego części nieograniczonej rozkoszy. Soogyu szepnął, że zaraz dojdzie, a ja już nawet nie hamowałem swoich jęków i krzyków. W pewnym momencie poczułem jak Soogyu wytryskuje do mojego wnętrza. Położył się obok mnie, a ja odetchnąłem wykończony. To było najwspanialsze przeżycie na świecie. Nie było osoby szczęśliwszej ode mnie.
- Kocham Cie, Soogyu.
Od tak długiego czasu miałem ochotę powiedzieć to na głos. Przytuliłem się do jego ciepłego torsu. Soogyu objął mnie jedną ręką, drugą odgarnął mi blond grzywkę z czoła i delikatnie mnie ucałował.
- Sume, od dawna Cie pragnąłem. Już Cie nigdy nie oddam. Będziesz tylko mój. Już na zawsze.
Po tych słowach marzyłem już tylko żeby zasnąć u boku ukochanego.

                Rano obudziłem się z wielkim bólem głowy. Nikogo przy mnie nie było. Usiadłem na łóżku. Powoli analizowałem wszystkie zdarzenia wczorajszego dnia. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. W tym momencie do pokoju wszedł Soogyu.
- Wstawaj Sume.  Zrobiliśmy Ci super śniadanie.
- Soogyu? Możemy porozmawiać o wczoraj?
- Jak o wczoraj? Przecież dopiero dziś w nocy wróciłeś ze szpitala.
- Dziś?
No nie. No NIE.  Moje całe szczęście w jednej sekundzie się ulotniło. Poczułem jakby ktoś wbijał mi ostrze w serce. Jak coś takiego mogło mi się przyśnić. Ukryłem twarz w dłoniach. Było mi wstyd. Nie byłem w stanie zrozumieć, jak coś tak niedorzecznego wydało mi się prawdą. Poczułem, że cały się trzęsę.
- Zostawisz mnie na chwile samego?
Spojrzałem na Soogyu, ale ten nie zamierzał się ruszyć. Jego rozpromieniona twarz patrzyła na mnie z podziwem.
- No przestań, ale z Ciebie dzieciak. Dałeś się nabrać, łatwo Ci wmówić jakąś bajeczkę.
Podszedł do mnie i pocałował mnie namiętnie.
- Jeśli nie do końca pamiętasz wczorajszy wieczór, możemy to dzisiaj powtórzyć.
Znów uśmiechnął się zalotnie i wyszedł z pokoju w stronę kuchni. Teraz byłem pewien, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Z radości podskoczyłem kilka razy i pobiegłem do kuchni. Pozostała trójka siedział przy stole i czekała na mnie. Soogyu im chyba już wszystko powiedział, ponieważ Minhyuk i Jun spoglądali raz na mnie raz na Soogyu z zadowolonymi minami. Usiadłem obok mojego ulubionego hyunga.
- Smacznego.
Powiedziałem i uśmiechnąłem się serdecznie.  Zerknąłem na Soogyu i puściłem do niego oczko. Pozostali odpowiedzieli mi równie serdecznymi uśmiechami. Kiedy zaczęliśmy jeść, poczułem jak całe mieszkanie wypełnia przyjemna atmosfera, Wszystko było w jak najlepszym porządku.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kyaa~ Koniec pierwszego w życiu one shota ^^ Fajne uczucie ;p
 Muszę wziąć się do roboty, aby pisać jak najwięcej ! ^^



3 komentarze:

  1. Awwwwwwwwwwwwww YAOI> YAOI EVERYWHERE ... jaram się :3 Taki słodki ukeś xD Pisz więcej :d Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słodziutkie *w* Chociaż wole jak uke ma charakterek i nie jest takie niewinne. ^^ Ale i tak bardzo mi się podobało. :3

    OdpowiedzUsuń