poniedziałek, 2 września 2013

Ja x Ty

Cześć :) trochę minęło odkąd coś wstawiłem...No cóż, brak internetu dał się we znaki T.T Najbardziej osobista rzecz jaką napisałem, więc mam nadzieję, że przeczyta to przynajmniej jedna osoba. Tyle. Powodzenia w nowym roku szkolnym. Trzymam za was kciuki.
Hwaiting ~


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



            Lato było wyjątkowo cieple tego roku. Słońce pojawiało się codziennie w całej okazałości i towarzyszyło ludziom do późnego wieczora. Znajomi chodzili na plażę, jeździli po świecie, zwiedzali. Zażywali młodości, zabawy, radości. Tak, radości. To dziwne, że użyłem słowa, którego znaczenia nie rozumiem, prawda? Mniej więcej w połowie wakacji znudziły im się wyjazdy. Teraz bawili się na miejscu, w naszym mieście. Nie ma dyskoteki, w której kiedyś nie byli. Wszystkie kluby były ich. Czy to źle? Pozakładali sobie karty stałych klientów, więc przynajmniej drinki mieli za pół ceny. Ale na tym chyba polegają wakacje.
Spędzasz czas z przyjaciółmi i dobrze się bawisz.
            Lato było wyjątkowo ciepłe tego roku. Siedząc we własnym pokoju odczuwałem to wyjątkowo mocno. Duszne powietrze wpychało się do mojej nory przez szpary w oknach. Żaluzje nie były bardzo szczelne, więc światło dostawało się do środka, tworząc mdłą poświatę. Przez pierwszy miesiąc dochodziłem do siebie. Chciałem przetrawić nasze ostatnie spotkanie, wszystkie Twoje słowa. Wypowiedziałeś je z takim uśmiechem, który kiedyś przeznaczony był tylko dla mnie. Mój widok zawsze poprawiał Ci humor. Byłeś szczęśliwy, kiedy widywaliśmy się tylko we dwóch, zawsze powtarzałeś, że nasze intymne spotkania są dla nas szczęściem. Szczęście. Kolejne słowo, którego nie jestem w stanie teraz zrozumieć.
            Uśmiech zarezerwowany wyłącznie dla mnie zaczął należeć do kogoś innego. Zrobiłem się zazdrosny. Zawsze mama mi powtarzała, że robiłem się aż zielony na twarzy, kiedy inne dziecko miało coś, czego bardzo pragnąłem, a nie mogłem  mieć. Nie jesteśmy już dziećmi, ale to dalej mi pozostało. Teraz jestem pewien, że podczas ostatniego miesiąca nauki moja skala zieleni zwiększyła się o 6-7 odcieni. Zaciskałem zęby i patrzyłem z boku jak się do niego uśmiechasz. Miałem nadzieję, że Ci przejdzie. Przecież ty nie byłeś gejem.

Zatrzymałem na chwilę pióro i spojrzałem za okno. Ostatnie dni wakacji są takie przygnębiające. W tej chwili usłyszałem niski, męski głos.
- Przepraszam, czy mogę to już zabrać?
Kelner delikatnie wskazał na pustą filiżankę po kawie, leżącą obok kremowego papieru listowego.
- Tak. I poproszę jeszcze jedną taką kawę, była pyszna.
Uśmiechnąłem się lekko do przystojnego bruneta, który zgrabnie ułożył filiżankę na tacy.
Odpowiedział mi czarującym uśmiechem, ukłonił się i odszedł w stronę baru. Przeciągnąłem się dyskretnie i znów chwyciłem pióro.

            Może dla niego zmieniłeś orientacje? Kiedy to ja wyznałem Ci miłość, wymigiwałeś się, że nie jesteś gotowy na związek z mężczyzną. Zawsze ta sama wymówka. To nie tak, że mnie nie kochałeś. Kochałeś mnie bardzo mocno, wiem. Ale jego zielone oczy przemawiały do Ciebie bardziej niż moje pozbawione blasku piwne tęczówki. Długo zastanawiałeś się, czemu nie widzisz w nich już tej iskierki co kiedyś. Teraz rozumiesz? Ty byłeś światłem, które rozpalało się we mnie mocniej z każdym spojrzeniem i dotykiem. Kiedy się uśmiechałeś, serce rosło mi w piersi i czułem jakby zaraz miało eksplodować ze szczęścia. Budziłeś we mnie uczucia, których nigdy wcześniej nie posmakowałem. Może dlatego tak mnie to cieszyło? Wszystko było nowe, przyjemne, odkrywcze. Dalej wspominam to z uśmiechem.
            Kiedy pojawił się on, nasza relacja zmieniła swój wydźwięk. Coraz mniej było Ciebie w moim życiu. Oddalałeś się, a moje światło gasło coraz intensywniej. Moje oczy stały się matowe, ponieważ nie miały już dla kogo błyszczeć. To proste. Znów pojawiło się coś nowego. Smutek. Żal. Łzy. Ścisk w żołądku. To było takie…nieprzyjemne. I takie niespodziewane. A co do niespodzianek. Nie bądź zaskoczony, gdy nie zobaczysz mnie w szkole w tym roku. Spokojnie, to nie przez Ciebie. Hmm, tak szczerze, to wszystko to Twoja wina. Nie mogłeś po prostu kochać mnie w ten sposób? Nie mogłeś przestać kochać tego kolesia? Musiałeś wybrać jego? Zawsze mi powtarzałeś, że jestem uroczy, a teraz? Znalazłeś sobie bardziej uroczego?

- Bardzo proszę.
Brunet postawił mi przy wolnej ręce filiżankę z parującym napojem.
- Dziękuję.
Odpowiedziałem najgrzeczniej jak mogłem, nie odrywając się od wspomnień, towarzyszących mi przez ostatnie kilkadziesiąt minut. Wziąłem spory łyk ciepłej kawy, a ta skutecznie rozgrzała mnie od środka, wprawiając na moment w stan mniej depresyjny. Westchnąłem cicho.

            Lato było wyjątkowo ciepłe tego roku. Dużo myślałem, nie spotykałem się z nikim. Nie chciałem widzieć sztucznie uśmiechniętych znajomych, klepiących mnie po plecach i głupio pytających: „No stary, co słychać?”. Ehh… Jak już wspomniałem, nie wrócę do naszej szkoły w tym roku. Oglądanie was na przerwach to dla mnie za dużo. Taką decyzję już podjąłem. Zacznę rok w innym liceum. Może tam poznam kogoś, kto mi Cię zastąpi.
Kogo ja oszukuję.
            Lato było wyjątkowo ciepłe tego roku. Słońce wstawało i zachodziło o tej samej porze. Każdy dzień wyglądał tak samo. Wiesz jak to jest. Każdy tak czasem ma. Przychodzi taki okres, że człowiek sam nie wie czym jest. Jest tym, co ma? Tym, co robi? Czym? Często zadawałem sobie to pytanie. A dni? Czym są te dni, które nie maja już dla mnie znaczenia? Czym są dni, których nie liczę, bo wiem, że nigdy się nie skończą? Nawet po śmierci te dni będą trwać. Dlaczego? Bo to moja pokuta. Pokuta za to, że zakochałem się w kimś, w kim nigdy nie powinienem się zakochać. Teraz już wiem i codziennie próbuje sobie to wytłumaczyć. Ale serce nie sługa.
            Chciałem życzyć Ci powodzenia w życiu i szczęścia w miłości, choć wydaje mi się, że te życzenia są mocno nie na miejscu. W każdym razie, dziękuję za wszystko.
Mam nadzieję, że lato było dla Ciebie równie ciepłe.

Złożyłem papier na trzy części i włożyłem do koperty leżącej obok. Ostatni łyk kawy smakował mi najbardziej, jak zawsze. Rozejrzałem się po kawiarni. Zaraz miała zacząć się Twoja zmiana. Pozbierałem resztę swoich rzeczy i podszedłem do kelnera stojącego przy barze.
- Przepraszam, czy mógłbyś przekazać to chłopakowi, który zaraz przyjdzie na swoją zmianę? Taki blondyn, trochę niższy ode mnie, kręcone włosy.
Uśmiechnąłem się niepewnie, a brunet tylko pokiwał głową i odwzajemnił uśmiech.
Jeszcze raz podziękowałem za kawę i wyszedłem dość szybkim krokiem, trzaskając szklanymi drzwiami wejściowymi. Słońce rzuciło mi się w oczy, oślepiając mnie na chwilę. Tak jak mówiłem, lato jest naprawdę ciepłe tego roku. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za czytanie~
Nie jest mi tak ciężko, ale miło, że są osoby, które się o mnie troszczą.